W 1849 roku Sir David Brewster (1781-1868), szkocki uczony, profesor fizyki na uniwersytetecie w Edynburgu, farmaceuta, prawnik i wynalazca, a także jeden z pionierów fotografii, konstruuje stereoskop soczewkowy. Był znacznie prostszy i w pełni tego słowa przenośny. Zamiast niewygodnego (rozmiar i kształt) stereoskopu Wheatsona, w którym obrazy zanim dotarły do oglądającego musiały odbić się zwierciadłach, Brewster zaproponował coś bardziej praktycznego.
W jednej z pierwszych wersji stereoskop stanowił rodzaj składanej „platformy”, w której naprzeciwko okularów z soczewkami znajdował się uchwyt na wykonane z przesunięciem zdjęcia. “Obsługiwał” stereoskopowe dagerotypy.
Stereoskop Brewstera ok. 1849 rok
W późniejszych wersjach stał się stosunkowo niewielkim poręcznym zamkniętym pudełkiem. Do szczeliny znajdującej się naprzeciwko okularów wsuwano stereoskopowe tekturkowe karty (czy malowane obrazki) i oglądano. Wewnętrzną przestrzeń przedzielała przegroda rozdzielająca pola widzenia prawego i lewego oka. Każde oko patrzyło więc tylko na “swój” obrazek. Obok wersja “podstawowa” z lat 50. XIX wieku. Nie posiadała regulacji ogniskowej. Kartę oświetlano kierując na nią światło z zewnątrz za pomocą ruchomego lusterka.
Stereoskop robi karierę
Te karty stereoskopowe przeznaczone do stereoskopu Brewstera pochodzą z II połowy XIX wieku. Z lewej widok na katedrę Notre-Dame sprzed brutalnej przebudowy Paryża Haussmanna. Po prawej Wenecja. Wykonano je w technice albuminowej. Niestety, obecnie większość takich kart jest mniej lub bardziej wyblakła i zażółcona (czasem niebieskawa). Często występują także drobne spękania powierzchni. Karty pochodzą ze zbiorów KinoHistoria.
Po spotkaniu z Brewsterem, paryski optyk i wytwórca przyrządów naukowych, Jules Dobascq (1817-1886), przeczuwając karierę stereoskopii, rozpoczął prace nad aparatem fotograficznym wyposażonym w dwa obiektywy. Jednak konstrukcję takiego aparatu, który wszedł do produkcji po 1854 roku zawdzięczamy raczej samemu Brewsterowi. W 1851 roku Dobascq nawiazał współpracę z Claude’em Ferrier, założycielem firmy specjalizującej się w produkcji dagerotypów. Ferrier stał się wkrótce znany nie tylko z dagerotypów w wersji 3D. Wprowadził także na rynek szklane płytki do dwuobiektywowych aparatów fotograficznych.
Szklane i tekturowe, czyli dwa w jednym
Tylna ścianka stereoskopu Brewstera. Ze zbiorów KinoHistoria
Do tego stereoskopu można było użyć szklanych slajdów stereoskopowych, które pojawiły się na dobre w połowie lat 50. XIX wieku. Oświetlane były przez tylną ściankę z matowego szkła.
Stereoskop Brewstera. Ze zbiorów KinoHistoria
Ten sam stereoskop “działał” jednak także na tekturki. Nie były z natury rzeczy transparentne, więc nie można było ich oświetlić od tyłu. Światło padało na nie z góry za pomocą małego podłużnego lusterka zamocowanego w podnoszonej na zawiasach klapce. Pozwalało to „chwytać” światło i kierować je na zdjęcia.
Ta “dojrzała” luksusowa wersja stereoskopu Brewstera była wyposażona w regulację ostrości. Posiadała także elegancką nóżkę, która umożliwiała ustawienie go na “stoliku optycznym” w salonie. Wyróżnia się regulacją odchylenia góra-dół, prawo-lewo. Ze zbiorów KinoHistoria.
Ze zbiorów KinoHistoria
Królowa Wiktoria ogląda
Królowa Wiktoria, obraz Franza Winterhaltera
Wynalazek bardzo przypadł do gustu królowej Wiktorii, której zaprezentowano go na Wielkiej Wystawie w Londynie w 1851 roku. Fakt, że królowa zaczęła z niego chętnie korzystać bardzo zareklamował stereoskop Brewstera.
Zamyślony fotograf
W 1854 roku wszedł do produkcji dwuobiektywowy aparat do fotografii stereoskopowej skonstruowany przez Brewstera, który zapoczątkował erę fotografii 3D. Tak naprawdę dopiero on umożliwił wykonywanie prawdziwie przestrzennych stereoskopowych zdjęć. Do tego czasu zdjęcia z przesunięciem musiały być robione aparatem z jednym obiektywem, jedno po drugim. Przesunięcie (odpowiadające punktowi widzeniu lewego i prawego oka, uzyskiwano przesuwając aparat w poziomie o określaną trochę “na oko” odległość (mniej więcej 68mm). Oczywisty brak precyzji prowadził do zniekształcenia efektu trójwymiarowości, a czasem wręcz całkiem go niweczył. A już wykonywanie zdjęć obiektów znajdujących się w ruchu było zupełnie niemożliwe. Jednak ten sposób fotografowania stereoskopowego funkcjonował przez jakiś czas równolegle obok lepszej metody dwuobiektywowej. Standardowy format wynosił w tym czasie 9 x 18 cm. Pojedyncze zdjęcie na karcie miało wymiary 8 x 8 cm.
Albuminowa karta stereoskopowa - Notre Dame, Paryż, fragment lewej strony. Ze zbiorów KinoHistoria
Albuminowa karta stereoskopowa - Notre Dame, Paryż, fragment prawej strony
Uboczne efekty trudności przy wykonywaniu zdjęć z przesunięciem, za pomocą jednego obiektywu, były czasem nawet zabawne. Oto jak skończyło się “przestawianie” aparatu, aby zrobić zdjęcie z punktu widzenia drugiego oka. Krótka chwila wystarczyła, aby w kadrze coś się zmieniło. Wydawca karty chyba tego nie zauważył…
I kalejdoskop
Brewster prowadził także badania nad polaryzacją światła, czemu zawdzięczamy m.in. wdzięczny wynalazek – kalejdoskop.