Glyphoscope

Glyphoscope, aparat fotograficzny do zdjęć stereoskopowych

Aparat fotograficzny Glyphoscope produkowany przez firmę Jules Richard
Przedni panel aparatu, celownik do ustawienia kadru i ramka na światłoczułą szklaną płytkę. Ze zbiorów KinoHistoria

Jules Richard zaprojektował Glyphoscope jako aparat do fotografii stereroskopowej dla fotoamatorów. Prosty w budowie, łatwy w obsłudze i tańszy od Verascopu (także jego konstrukcji). Ten mały poręczny aparat produkowano od 1905 roku (czasem podaje się 1904) i używano przez kilka dekad.

Richard stworzył kilka modeli Glyphoscopu dla dwóch podstawowych rozmiarów slajdów:

  • 45 x 107 mm. Wykonany z iworyny (więcej o iworynie w ramce poniżej). Z możliwością wyboru jednej z trzech wielkości przesłony. Sprzedawany w cenie 213 franków Nieco droższa wersja była w obudowie z drewna, kosztowała 228 franków.

  • 45 x 107 mm, model z możliwością wyboru czasu naświetlania (1/10, 1/20, 1/50 i 1/100 sekundy) Wersja z iworyny w cenie 273 franków. Z obudową z drewna 288 franków.

  • 60 x 130 mm. Sprzedawany z z 6 ramkami. Obudowa z drewna – 308 franków

  • 60 x 130 mm. Z możliwością wyboru czasu naświetlania. Cena 364 franków.

Manekiny z iworyny i skórzane futerały

Eleganckie, droższe modele Glyphoscopu wykonywano z drewna, tańsze z iworyny. Czym była tajemnicza IWORYNA? Był to rodzaj tworzywa sztucznego wytwarzanego z białka formaldehydu i kazeiny wyekstrahowanej z odtłuszczonego mleka. Wynaleziona w 1899 roku. Początkowo wykorzystywana jako zamiennik gumy używanej w długopisach. Przez jakiś czas robiono z niej tablice szkolne. Znalazła także zastosowanie przy produkcji manekinów sklepowych. Czasem udawała nawet kość słoniową (np. przy sztućcach). Można zrobić z niej klawisze do fortepianu.

Glyphoscope noszono w niedużym sztywnym skórzanym futerale na pasku. Wnętrze, miękko wyściełane, miało dokładnie tyle przestrzeni, aby stabilnie załadować aparat, który nawet po przechyleniu otwartej torby, nie miał prawa wypaść. Po bokach były dwie przegródki na ramki.

Etui, aparat i światłoszczelna ramka na szklaną płytkę z emulsją fotograficzną
Etui, aparat i światłoszczelna ramka na szklaną płytkę z emulsją fotograficzną. Ze zbiorów KinoHistoria

W czarnych metalowych ramkach znajdowały się szklane nienaświetlone (bądź po zrobieniu zdjęcia naświetlone) płytki. Nienaświetlone płytki wkładano do ramek w ciemni. Aby zrobić zdjęcie należało wsunąć ramkę w prowadnice znajdujące się z tyłu korpusu i wysunąć zabezpieczjącą metalową zasuwkę. Odsłonięta światłoczuła emulsja już tylko “czekała” na naciśnięcie spustu migawki aparatu. W niektórych modelach była możliwość wykorzystania wężyka spustowego. Ramki posiadały wytłoczone w metalu numery (od 1-6). Czasem klienci, którzy oddawali je do wywołania do zakładów fotograficznych, pisali lub wydrapywali na nich swoje nazwiska (obawiali się, że fotograf pomyli je z ramkami innego klienta?).

Dwoje oczu Glyphoscope`u

Aparat posiadał oczywiście dwa obiektywy, odpowiadające widzeniu lewego i prawego oka. Kadrując zdjęcie nie patrzono przez obiektyw. Do tego służyła zewnętrzna kwadratowa soczewka powiększająca, którą odchylano od korpusu aparatu. Do “wycentrowania” służył rodzaj szczerbinki (jak w najprostrzym celowniku broni strzeleckiej). Otwór “szczerbinki” musiał znaleźć się w centrum kwadratowej soczewki. Wówczas można było zrobić poprawnie skadrowane zdjęcie wybranego obiektu.

Glyphoscope, aparat do fotografii stereoskopowej
Przedni panel aparatu. Ze zbiorów KinoHistoria

Glyphoscop Richarda miał jeszcze jedną wielką zaletę. Po łatwym zdjęciu przedniego panelu i zmianie tylnej ramki na inną, przeznaczoną tylko do oglądania diapozytywów (dołączoną do zestawu), stawał się… stereoskopem. Aparat nie tylko więc robił zdjęcia, ale także umożliwiał ich oglądanie. Ponieważ Richard sprzedawał także “chemię” i instrukcję jej użycia, slajdy można było wywołać nawet w domu. Można bez przesady powiedzieć, że stereoskopia stała się dostępna dla każdego, nawet niezamożnego fotoamatora.

Nasz model

Model ze zdjęć przedstawia aparat Glyphoscope. Korpus wykonany jest z iworyny. Przedni zdejmowany panel z optyką jest metalowy. Suwakiem znajdującym sie na panelu między obiektywami, można wybrać jeden z trzech wariantów wielkości przesłony. W przegródkach torby ze skóry w kolorze brązowym znajduje się 8 ramek. W zasadzie powinno być ich 6, ale właściciel dołożył kiedyś dwie, pewnie z innego kompletu (numery 3 i 5 są zdublowane). W zestawie znajduje się także ramka z prowadnicą do oglądania diapozytywów, niestety brakuje jej matowego szkiełka. Pewnie się stłukło. Ramka posiada sprytną sprężynującą blaszkę, której wystający z drugiej strony bolec blokuje slajd, aby nie wysunął się w czasie manipulacji nim. Aparat gładko wchodzi do torby w pozycji “szczerbinką” do dołu. Wówczas element blokujący ramkę w aparacie w czasie robienia zdjęcia, staje się “rączką”, za którą bez trudu wyjmuje się aparat z torby. Richard naprawdę był perfekcjonistą, nawet projektując aparat z niższej półki. Dzisiaj producenci zupełnie nie szanują mniej zamożnych klientów. Sprzęt ma się boleśnie szybko i nieodwracalnie popsuć. Co za upadek cywilizacji!

Glyphoscope, aparat do fotografii stereoskopowej
Praktyczna torba na aparat i akcesoria. Ze zbiorów KinoHistoria

Dane właściciela znajdują się na wewnętrznej stronie klapy zamykającej torbę. Na górze w postaci stempla, poniżej odręcznie. Ze stempla wynika, że właściciel miał garaż-warsztat w Neuwied (Nadrenia-Palatynat). W tamtych czasach można było mieć niemal 100% pewność, że gdyby zgubił aparat, ewentualny znalazca odniósłby go pod wskazany adres, czy przynajmniej zadzwonił pod numer telefonu także podany na torbie. Co ciekawe w Neuwied wciąż mieszkają osoby noszące nazwisko zapisane na etui. Ale pod podanym adresem nie ma już warsztatu samochodowego tylko firma świadcząca usługi geologiczne GGI.

© 2019 KinoHistoria All rights reserved​